Autokosmetyka… nie brzmi to zbyt męsko trzeba powiedzieć. Kosmetyka samochodu… też nie brzmi jakoś zachęcająco dla części z nas. Detailing samochodowy… O! to już trafi do tej męskiej części posiadaczy samochodów. W ten sposób pokrywa się różne odmiany nazwy tej samej czynności dla wszystkich posiadaczy czterech kółek. I tak… każdy chce się dobrze czuć wykonując daną czynność, więc i brzmienie nazwy ma tu znaczenie dla każdego… w szczególności dla mężczyzn, którzy wolą coś robić z wypiętą piersią niż używać określenia, mówiąc delikatnie, które koledzy skomentowaliby bardzo uprzejmie i wcale nie prześmiewczo… jasne, że przy autokosmetyce zgubiliby spodnie. Ważne by każdy znalazł określenie dla siebie bo czynność, jak ją się nie nazwie, jest taka sama.
No to o autokosmetyce czy też detailingu samochodowym w kilku słowach… bardziej dla tych świeżutkich użytkowników czterech kółeczek, bo stare wygi kierownicy nie wymagają wyjaśnienia. Autokosmetyka to nic innego jak pielęgnacja samochodu... no tak… znów słowo mogące odebrać męskości całemu procesowi… więc dla nich użyjmy określenia dbanie o samochód, z zewnątrz i wewnątrz. A przecież dla faceta jest to wręcz rytualna czynność niemal już stereotypowa.
Wszyscy chyba pamiętamy nasze pierwsze autko. To ten symbol wejścia w nowy etap. Ten prestiż. Ta dorosłość. Ta wolność. Już nie dwie nóżki. Nie małe odległości. Nie tłoczna komunikacja publiczna. Nie czekanie na podwózkę rodziców czy znajomych. Nie! Teraz to Ty jesteś panem i władcą. Kowalem własnego czasu. Już nie kilka kilometrów, ale ile się chce i gdzie się chce, i bez ograniczeń… no portfel by z Tobą pogawędził tutaj i mógł się zachłysnąć… i u wielu to zrobił.
Masz auto to trzeba o nie dbać! Nie czujesz do niego przywiązania czy nie masz czasu, to oddajesz je do profesjonalnego czyszczenia. Ale jeśli Twoje autko jest czymś dla Ciebie specjalnym i wyjątkowym to nie ma szans na to, byś sam się za nie nie zabrał. Dla wielu jest to czynność relaksująca. Czas dla siebie. Oderwanie się od nurtu codzienności. I właśnie… samemu przetrzeć kurz. Doczyścić. Dopieścić. Wypolerować. Aż chce się wyjść przy ładnej pogodzie i zacząć to robić.
Czyściutkie, zadbane autko z błyskiem na karoserii przyciąga wzrok. Wzbudza kiwnięcia podziwu i aprobaty u innych posiadaczy czterech kółek. Mówi się czasami, że samochód świadczy o jego właścicielu. Jest jakby jego odzwierciedleniem. Coś w tym jest..
Zabierając się do autokosmetyki zaczynasz od zewnątrz. Karoseria musi błyszczeć i być zadbana. Pod ręką musisz mieć bez dwóch zdań ściereczki do czyszczenia samochodu. Najlepsze są ściereczki z mikrofibry do czyszczenia samochodu. Możesz też użyć czegoś „ciekawszego” jak niezwykle chłonna rękawica do czyszczenia samochodu… jak lubisz latające frędzelki. Możesz ją dać nawet dzieciakowi to będzie miało frajdę pomagając Ci w czyszczeniu. Do lżejszych zabrudzeń gąbka do czyszczenia samochodu też starczy. Tylko nie myśl o myciu samą wodą, bo tym tylko kurz zmyjesz i smugi po deszczu oraz delikatnym błocie. Skoncentrowany szampon do mycia samochodu będzie o wiele lepszy i dokładniejszy w przypadku cięższych zabrudzeń, a o tym wiedzą parkujący pod drzewami czy drutami, gdzie ptaszki bawią się w „wceluję teraz w to niebieskie pode mną” i puszczają salwę z wysokości oraz przy balkonach, gdzie sąsiedzi też potrafią pomylić przeznaczenie okna czy balkonu z pojemnikiem na śmieci. Po dokładnym wymyciu no nie można zapomnieć o wypolerowaniu naszego cacka. Wosk do karoserii tutaj jest bezdyskusyjnym wyborem.
No tak. Karoseria z głowy. A na szybie cmentarzysko robali. I czemu miałyby one łatwo z szyby schodzić? Nie ma się co za bardzo przejmować i tutaj dasz radę. Delikatna chłonna ściereczka samochodowa z mikrofibry i środek do usuwania owadów załatwią sprawę bez problemu. Potrzebujesz mocniej docisnąć uparte pozostałości? Jest samochodowa gąbka do usuwania owadów. Aż będziesz czekać jak następne owadziska z główki zaszarżują na Twoją szybę, by tych produktów ponownie użyć. A po owadach co? Trzeba szybę dokładnie domyć. A czym? Płyn do szyb samochodowych chyba nikogo tutaj nie zdziwił.
Jak jesteśmy jeszcze na zewnątrz auta to przecież są jeszcze opony i felgi. Felga upiększa nasze autko i wygląda o wiele lepiej niż ciemna, gumowa opona ze śrubami … no nie da się na to patrzeć. Plastikowe czy aluminiowe, felgi najlepiej jeśli są. A o nie trzeba dbać. Brudzą się najczęściej… hello… są przy samej ziemi prawie?! I z pomocą przychodzi nam tutaj środek do czyszczenia felg z gąbką do czyszczenia samochodów. Może być i ściereczka z mikrofibry jeśli jedna felga przewyższa Twojego smartfona cenowo. No to felga już czysta i błyszczy. Super. A opona? Wiedziałeś kierowco, że i je można ładnie wyczyścić i przywrócić tę głębię czerni zamiast szarego, nudnego „ble”? Masz do wyboru: czernidło do opon i plastiku, dressing do opon oraz mleczko nabłyszczające do opon. Po takim czyszczeniu Twoje opony dodadzą głębi tym błyszczącym felgom.
Na zewnątrz już jest git. Nasze cacko błyszczy, a Ciebie duma rozpiera. No to idziemy dalej. Otwierasz drzwi i zabieramy się za wnętrze autka. Czyli za co? Tapicerka i kokpit. Wnętrze auta musi być czyste, zadbane i estetyczne. Tam siedzisz. Wozisz rodzinę i znajomych. Sam w nim przebywasz.
Tapicerka. Cóż. Na niej siedzisz. Czy będzie skórzana czy wykonana z innego materiału, będzie tracić swój blask jeśli o nią nie zadbasz. Pamiętaj też, że siedząc wszystko się wyciera. Każdy materiał niestety. Szczególnie jak się go nie czyści brud będzie wcierany przez kolejny brud. Zalej to jeszcze wodą czy zwykłym potem cieknącym po plecach i tyłku w długich trasach czy przy gorącej pogodzie i masz już skorupę na skorupie siedzące na… dokładnie… skorupie brudu. Na dodatek każdy materiał z czasem słabnie - nic z nim nie zrobisz. To łap się za środek do czyszczenia tapicerki samochodowej lub środek do czyszczenia skórzanych powierzchni i działaj. A mówiąc o skórzanych powierzchniach razem z tym środkiem czyszczącym może Ci się przydać gąbka do skórzanych powierzchni. Na dłużej będziesz się cieszyć swoją tapicerką, a Twój tyłek i plecy Tobie podziękują. A potem kieszeń. Bo wymiana tapicerki nie jest taniutka.
Pozostaje jeszcze kokpit. Na nim zawsze gromadzi się kurz. Szybka sprawa. Płyn do mycia kokpitu i ściereczka z mikrofibry zajmą się tym w kilka minut. Nawet ręki sobie nie zmęczysz…. Aż tak.
Wszystko już czyściutkie. Błysk z zewnątrz i wewnątrz. Możesz spokojnie się pochwalić swoim samochodzikiem i super wykonaną robotą przy… autokosmetyce lub detailingu… jak wolisz i Ci pasuje. Myślisz sobie jednak, że fajnie by było, jakby tak jeszcze super w środku pachniało. Tak przyjemnie. Sięgasz po co? Zapachy samochodowe. A tu masz spore pole do popisu i wyboru. Zawieszka zapachowa do samochodu to najprostszy wybór. Wybierasz zapach, rozpakowujesz i wieszasz. Tyle. Polimerowy zapach do samochodu też nie sprawi Ci problemu. Rozpakować i gotowe. A teraz coś ciekawszego… nie dla wszystkich… bo znowu… nazwa mniej męska chyba… perfumy samochodowe albo perfumy samochodowe z neutralizatorem zapachu… najpierw neutralizują, a potem pachną? Bo w odwrotnej kolejności to chyba już nie perfumy… przekonajcie się sami. Może być ciekawa opcja.
Dla bardziej zagorzałych fanów autokosmetyki lub detailingu zawsze istnieją dodatkowe akcesoria, które można wykorzystać, ale to już zależy od potrzeb i chęci.
Pamiętaj. Autokosmetyka … detailing… czyli dbanie o samochód to nie tylko estetyka, ale i bezpieczeństwo oraz ekonomia dla samego Ciebie. Lakier dłużej wytrzyma. Szyby będą czyste polepszając widoczność. Elementy samochodu zadbane nie zużyją się tak szybko i nie spowodują niebezpiecznych sytuacji.